27 październikaa 2020

Pan Stanisław

04.05.2021

Po otrzymaniu paczki świątecznej Pan Stanisław zadzwonił podziękować i bardzo się cieszył że o nim pamiętamy.

Przed Świętami Wielkiej Nocy dotarła do Pana Stanisława paczka żywnościowa – świąteczna oraz obuwie i odzież.

Wolontariuszki zabrały Pana Stanisława do miasta, złożyły wniosek o dowód osobisty oraz skontaktowały się z Ośrodkiem pomocy Społecznej. Mamy nadzieję że te sprawy rusza do przodu i uda się pozałatwiać najistotniejsze kwestie bytowe Pana Stanisława.

W lutym nasze DZIELNE Wolontariuszki zawiozły Panu Stanisławowi dary żywnościowe oraz zebrane przez nas odzież, dywan i itp.


14.12.2020

W dniu wczorajszym – tj. 13.12.2020r. odwiedziliśmy Pana Stanisława. Przed domem czekał już  na nas Pan Staszek – uśmiechnięty i wyraźnie zadowolony, że to właśnie do niego przyjechali goście. Bardzo serdecznie nas zaprosił do siebie. Z wielką radością oprowadzał nas po swoim domu, gdzie przy organizacji i wielkim zaangażowaniu Alicji i Małgosi  udało się poczynić sporo porządków. Pokazał nam kuchnię, w której jest nowe linoleum, meble kuchenne, lodówka. Pokazał nam strych i  płyty paździerzowe uszczelniające go. Wszystko czynił ze swoją serdecznością i radością „Hej!! Tu jest pokój, tu jest kuchnia, pokaże Wam jeszcze łazienkę! Hej!”.

Nie mamy wątpliwości że Pan Staszek jest szczęśliwy i że niejako „odżył” bo KTOŚ się nim zainteresował.

Przekazaliśmy podstawowe środki żywnościowe. Otrzymaliśmy WIELKIE „„Bardzo Wom dziękuję!”
Po świętach kolejna wizyta !

 

 


 

 

Kochani – wiemy iż sytuacja w kraju i na świecie nie jest najlepsza, jednak nie możemy w tym wszystkim zapomnieć o CZŁOWIEKU, który często jest obok nas, a my nie zauważamy jego podstawowych potrzeb.

 

Tak właśnie w czasie pandemii, nie straciły czujności – Pani Alicja i Pani Małgorzata. 15 października zadzwoniły do Fundacji z prośbą o pomoc. Pana Stanisława poznaliśmy właśnie dzięki tym dwóm Aniołom.

 

Panie te, dostrzegły dom w bardzo złym stanie i bardzo dużą ilość kotów, które były po prostu „wszędzie” J Zaniepokoiły się zwierzątkami i postanowiły uratować koty. Okazało się, iż w tym domu mieszka Pan Stanisław – poczciwy 60-cio kilku letni Pan – góral z krwi i kości.

Niestety warunki w jakich mieszka są tragiczne. W tak skrajnie trudnych warunkach – nikt nie powinien mieszkać. Dach domu jest cały w dziurach i prześwitach na wylot. Okna w opłakanym stanie z dziurami i niedomykające się. Wilgoć, zimno … Po przemyśleniach stwierdziły, że nie mogą ratować kotów, a zostawić człowieka. Bardzo się zaangażowały w pomoc Panu, od zakupów spożywczych, po zapewnienie mu podstawowych rzeczy tj. naczynia, ubrania, itp.

Jeździły do niego kilkanaście razy, pomagały Mu posprzątać dom, w którym było wszystko. Trudno w tak krótkim czasie o wnioski dlaczego dom znajdował się w tak skrajnym nieładzie, lecz nie nam oceniać.

Pan Stanisław bardzo ładnie zaangażował się i współpracuje z Paniami. Słucha ich rad i stosuje się do nich. Czasem samotność nadaje nam bezsensu … a dobra „dusza” obok, pomaga nam zmobilizować się i dostrzec promyk nadziei … niewątpliwie te kobiety dały to Panu Stanisławowi.

Ilość rzeczy, które trzeba było wyrzucić przeszła najśmielsze oczekiwania. W tzw. miedzy czasie skontaktowały się z nami.

Przekazaliśmy na rzecz Pana Stanisława: meble kuchenne, lodówkę, łóżko, stolik, duży dywan oraz kilka drobniejszych rzeczy.

Panie na własny koszt zakupiły: linoleum, kontener na śmieci, opłaciły dezynfekcje pomieszczeń, nie licząc benzyny którą wyjeździły. Na przewiezienie tych dużych gabarytowych rzeczy opłaciły transport.

Od nas, pojechała Ilona. Rozmawiała z panem Stanisławem. Wiemy, że mieszkał z rodzicami i dwoma braćmi, z których jeden był niepełnosprawny i opiekował się bratem do końca. Nie korzystał z żadnych zasiłków ani zapomogi. Obecnie nie ma żadnych środków na swoje utrzymanie. Pomaga to tu to tam za przysłowiowe parę groszy.

Pani Małgosia i Pani Alicja – wszystkie koszty poniosły z własnego budżetu. Chcielibyśmy im pomóc i choć w części zwrócić poniesione koszty.

Powtarzają że nie mają doświadczenia – ale to co robią – robią z serca, bardzo roztropnie i z wyczuciem.

Ponieważ Pan Stanisław został wyposażony w podstawowe sprzęty jakimi jest czajnik elektryczny, kuchenka dwupalnikowa elektryczna – to mamy świadomość iż wzrośnie zużycie prądu, dlatego też chcielibyśmy móc pokryć raz na jakiś czas rachunek za prąd.

Dom Pana Stanisława

 

Jeśli chodzi o sytuację z kotami – bo tak naprawdę, od tego się zaczęło, wszystkie koty zostały złapane i odwiezione do Fundacji Ostoja Cztery Łapy, która wyleczyła koty, zadbała o nie oraz o adopcję niektórych z nich, wysterylizowała oraz zobowiązała się do przekazywania karmy dla Pana Stanisława ponieważ część kotów wróci.

Więcej szczegółów ujawnić nie możemy, jeśli jesteś prawdziwie zatroskany o los Pana Stanisława – to napisz do lidera lub do nas – odpowiemy na pytania.